Szampon i odżywka do włosów- Dove Advanced Hair Series

Szampon i odżywka do włosów- Dove Advanced Hair Series

Hej! Dzisiaj już niedziela, czyli jedyny wolny dzień od pracy w tym tygodniu :D Więc i taki dzień trzeba wykorzystać, a konkretniej na małą wycieczkę rowerową, bo już z miesiąc nie jeździłam, a pogoda jak najbardziej dopisuje :)

Dzisiaj zapraszam Was na recenzję szamponu i odżywki do włosów suchych z Dove Advanced Hair Series :) Jest to cały czas dość nowa seria, więc jeżeli jesteście ciekawi jak te produkty sprawdziły się u mnie zapraszam do dalszej części wpisu :)


Odżywkę w sprayu i szampon kupiłam na promocji z Super- Phrmie, na której kupując jeden produkt firmy Dove drugi wybrany przez siebie otrzymywało się za 1gr lub za darmo, dlatego szkoda też było z takiej okazji nie skorzystać :D Akurat wtedy potrzebowałam kupić przed wyjazdem odżywkę bez spłukiwania, więc pomyślałam właśnie o tej, a do niej wzięłam szampon z tej samej serii. Odżywek do włosów mam kilka, dlatego nie widziałam potrzeby kupna kolejnej :)

Szampon:


Opakowanie: według mnie wygląda bardzo dobrze, jest praktyczne i wygodne w użyciu
Zapach i wygląd: zdecydowanie miodowy i tak samo szampon wygląda jak lejący się miód :)
Konsystencja: nie jest gęsty, ale też nie na tyle rzadki, by wylewał się z tubki
Cena: około 20zł/ 250ml

Moja opinia:
Szampon ma za zadanie nawilżyć włosy oraz sprawić, aby były bardziej odżywione i mniej przesuszone. I rzeczywiście ten szampon jak najbardziej w tej roli się odnajduje :) Po umyciu nim włosów i nieużyciu jakiejkolwiek odżywki, włosy dobrze się rozczesują, ładnie pachną, są o wiele gładsze i miękkie w dotyku. Troszkę również są obciążone, ale tak, że nie dają efektu tłustych włosów.
Według mnie cena trochę wygórowana, jednak jak pojawi się kolejna promocja obejmująca te kosmetyki na pewno się na nie skuszę :)

Odżywka w sprayu:


Opakowanie: plastikowe, estetyczne, dobrze wykonane, wygodne i praktyczne w użyciu
Zapach: lekko miodowy
Cena: około 20zł/ 200ml

Moja opinia:
Odżywkę stosuje się na umyte włosy (suche, bądź wilgotne). Ja jej używam zazwyczaj na wilgotne włosy, aby przy ewentualnym suszeniu ich suszarką nie przesuszały się i nie niszczyły tak bardzo jak bez użycia jakiegokolwiek kosmetyku pielęgnacyjnego. Odżywka jest dość wydajna i bardzo wygodna w użyciu. Włosy po wyschnięciu są miękkie i przyjemne w dotyku, a w dodatku delikatnie pachną kosmetykiem :)
Odżywka ta jak najbardziej się spisuje i spełnia swoje zadania :) Chociaż również co do ceny mam pewne wątpliwości, czy nie jest zbyt wysoka, ponieważ sumując bez żadnej promocji szampon+ odżywka= około 40zł jak nie więcej i czy za taką cenę kupiłabym ten zestaw? Raczej nie. Jednak pomijając koszt tych kosmetyków, uważam, że naprawdę dobrze radzą sobie z nawilżeniem i wygładzeniem włosów, dlatego jak najbardziej mogę je Wam polecić :)

Piszcie koniecznie w komentarzach czy używałyście produktów z tej serii Dove i jak Wam się sprawdziły! :)



Organiczna maska do włosów z awokado i miodem- Organic Shop

Organiczna maska do włosów z awokado i miodem- Organic Shop

Hej! Nowy post miał być już wczoraj, ale tak jak napisałam na facebooku, zrobiłam kilka dni temu zdjęcia do postów na prawie cały tydzień, wczoraj chciałam je zgrać i patrzę, a w aparacie nie ma karty. Już miałam nadzieję, że wczoraj ją znajdę, jednak nie udało się, a dzisiaj okazało się, że tata ją wziął na chwilę :D Dobrze, że już się znalazła :)

Ale przechodząc już do właściwego tematu wpisu, czyli do maski do włosów z awokado i miodem z firmy Organic Shop. Jeżeli jesteście ciekawi co to za kosmetyk i jaka jest moja opinia na jego temat zapraszam do dalszej części wpisu :)
Wypiekany róż do policzków nr 34 Rose d'Or- Bourjois

Wypiekany róż do policzków nr 34 Rose d'Or- Bourjois

Hej! Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że już minęła połowa lipca i jestem w szoku jak szybko leci czas! Dłuży mi się czekanie na wyniki z jednej uczelni, a z drugiej strony czas ulatuje mi przez palce tak szybko. Ale co zrobić, cieszmy się póki dopisuje w miarę pogoda i są wakacje :)
A w dzisiejszym poście recenzja wypiekanego różu z Bourjois i czy rzeczywiście jest waty swojej ceny? Więc jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii na jego temat zapraszam do dalszej części postu :)




Róż ten kupiłam rok temu lub dwa lata temu, dlatego też wszystkie napisy z opakowania jakiś czas temu się starły. Zanim nabyłam ten róż wydaje mi się, że wcześniej żadnego innego nie miałam. O kupnie tego z Bourjois dość długo myślałam, bo jednak trzeba te około 50zł wydać na niego, co wcale nie jest mało. Pamiętam, że najbardziej zainspirowała mnie do jego kupna Ewa z kanału RedLipstickMonster, do której mam spore zaufanie co do wyboru kosmetyków. Ale żeby nie wydawać aż tyle pieniędzy poczekałam do promocji. I tak natrafiłam na promocję -49% w Rossmannie, wtedy  miałam już wybrany kolor i poszłam go tylko kupić. Pamiętam, że cieszyłam się jak małe dziecko i że nie mogłam się doczekać następnego dnia kiedy zrobię sobie świeży makijaż i go nałożę :D Oczywiście do różu dokupiłam odpowiedni pędzel z tych z Rossmanna.


Opakowanie: jak dla mnie troszkę za małe, w środku znajdziemy dołączony pędzelek, którego chyba ani razu nie użyłam, ale myślę, że nawet nie ma co sobie nim głowy zawracać, bo więcej nim sobie zrobimy krzywdy, niż ładnie nałożymy i rozprowadzimy kosmetyk. Również wewnątrz opakowania znajdziemy lusterko, które też raczej nie należy do tych praktycznych w użyciu.
Zapach: słodki, mocno pudrowy, troszkę babciny, ale specyficzny, według mnie jest ładny :)

Ale przechodząc już do samego produktu :)
Na samym początku róż spodobał mi się od jego pierwszego nałożenia: szybko się nakładał na pędzel, nie trzeba było go dużo nanosić, bo już jego mała ilość powodowała efekt "wow", a twarz wyglądała bardzo naturalnie, promiennie i świeżo. Jednak z czasem zauważyłam, że muszę go coraz więcej nakładać na pędzel, a i tak przy dużym "tarciu" pędzla na róż jego ilość była naprawdę mała. Dlatego też wtedy na kilka miesięcy przestałam go używać. Jakiś czas później chcąc go użyć ponownie, zobaczyłam, że na różu zebrała się brudnawa warstwa, po której nawet kiedy przejechałam palcem nie zostawiła ani odrobiny produktu. Wtedy więc przetarłam mocniej tą warstwę chusteczką i dopiero wtedy znowu pojawił autentyczny róż, który wcześniej przysłaniała ta ciemniejsza warstwa. Wtedy właśnie po raz kolejny zaczęłam aplikować ten kosmetyk na policzki, jednak przestał mi się podobać tak jak wcześniej. Przestało podobać mi się to, że ma w sobie drobinki rozświetlające, bądź drobinki brokatu, które niekoniecznie codziennie mi pasowały. Również po raz kolejny zaczęła zbierać mi się ciemniejsza warstwa na różu, przez co całkowicie odechciało korzystać mi się z niego. Niestety pomimo bardzo ładnego, naturalnego koloru przestało podobać mi się jego złote rozświetlenie i na razie od dłuższego czasu leży nieużywany. Może jednak kiedyś znowu do niego wrócę i odwidzi mi się moje niezadowolenie z jego rozświetlenia, jak na razie używam innego, który sprawdza mi się naprawdę dobrze.

Mam nadzieję, że widzicie mały swatch różu :D

Podsumowując: Według mnie ten róż nie jest warty swojej ceny, a szkoda, bo spodziewałam naprawdę lepszego kosmetyku, po pierwsze przez jego dobre recenzje, po drugie przez dość wysoką cenę, a po trzecie przez samą w sobie markę Bourjois. Oczywiście każdy ma inne oczekiwania co do kosmetyków, dlatego u innych będzie to produkt niezastąpiony, a u innych będzie lekkim rozczarowaniem, tak jak u mnie.

To byłoby wszystko na temat tego produktu, dajcie koniecznie znać w komentarzach czy używałyście lub używacie różu z tej serii i jak Wam się spisują! :)
WiktoriaWanda
Kosmetyczne nowości #1

Kosmetyczne nowości #1

Hej! Ostatnio wydaje mi się, że wracam do domu, mija godzina i już jest noc, a ja codziennie rano wstaję i latam po całym mieście załatwiać różne sprawy (zazwyczaj związane z uczelniami), idę do pracy i tak wracam do domu i jestem padnięta, ale może to może przez to, że chciałabym mieć od razu wszystko załatwione, bo staram się nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę :)
I dzisiaj podobnie zalatany dzień, może troszkę mniej, ale oczywiście znalazłam czas na napisanie nowego wpisu, więc zapraszam Was do jego już właściwej części :)
IV Spotkanie blogerek w Suchej Beskidzkiej- jako moje pierwsze

IV Spotkanie blogerek w Suchej Beskidzkiej- jako moje pierwsze

Hej! Dopiero teraz po pracy znalazłam czas, żeby napisać nowy post i mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
A w nim chciałabym Wam zdać relację z IV Spotkania blogerek w Suchej Beskidzkiej :) Na takim spotkaniu byłam po raz pierwszy i bardzo się cieszę, że mogłam poznać tyle mega pozytywnych dziewczyn! :) Dzięki temu spotkaniu mogłam również zwiedzić nowe miejsca i napawać się widokami gór, które uwielbiam :)


Spotkanie zorganizowane przez Kornelię z Zakątek Rudej, odbyło się 3 lipca w Pizzerii 102 w Suchej Beskidzkiej. Początkowo miało być jedenaście dziewczyn jednak niestety jedna nie mogła się pojawić i było nas dziesięć. Przy tylu blogerkach nie obyło się oczywiście bez długich rozmów, podczas których można było się lepiej poznać :)

Blogi dziewczyn, które uczestniczyły na spotkaniu:
1) http://kacikwandy.blogspot.com/ - ja
2) http://www.zakatekrudej.pl/ - Kornelia
3) http://kosmetyczneszalenstwo.blogspot.com/ - Dominika
4) http://kascysko.blogspot.com/ - Kasia
5) http://www.kosmetykoholizm.pl/ - Ania
6) https://rainbow-above-me.blogspot.com/ - Magda
7) http://goldona.blogspot.com/ - Aldona
8) http://ewelinabeauty.pl/ - Ewelina
9) http://zakochanawkolorkach.blogspot.com/ - Paulina
10) http://joannaa-lifestyle.blogspot.com/ - Asia



Między rozmowami a zdjęciami znalazł się również czas na rozdanie upominków, który każda z nas dostała anonimowo od drugiej dziewczyny :)


A oto mój rozpakowany już prezent, za który baardzo dziękuję :) Paletka była z mojej chciej listy, dlatego tym bardziej się z niej ucieszyłam :)


Spotkanie uważam za bardzo udane, ponieważ mogłam poznać naprawdę super dziewczyny i cieszę się, że pomimo odległości jaka nas dzieli wszystkie mogłyśmy się poznać, porozmawiać i spędzić ze sobą bardzo dobry czas :)


Również otrzymałyśmy wiele upominków od kilku firm, które widać na powyższym zdjęciu :) Kosmetyków kilku marek jeszcze nie miałam okazji wypróbować, dlatego cieszę się, że dostałyśmy je właśnie od nich :)



Mam nadzieję, że było to jedno z wielu takich spotkań, ponieważ dzięki nim mogę poznawać tak sympatyczne osoby i dzielić się z nimi moim kosmetycznym szaleństwem :D
Zakładając tego bloga nie wiedziałam, że dzięki niemu w tak krótkim czasie mogę zyskać aż tak wiele znajomości :)
Oby takich spotkań było więcej :)

PS. Dziękuję dziewczynom za udostępnienie zdjęć :)
WiktoriaWanda













Moja codzienna poranna i wieczorna pielęgnacja twarzy

Moja codzienna poranna i wieczorna pielęgnacja twarzy

Hej! Już jest prawie wieczór, a ja w sumie nic konkretnego nie zrobiłam poza zdjęciami na bloga. Dzisiaj już ostatni dzień mojego urlopu, a od jutra powrót do pracy :D Ale jeszcze cieszę się wolnym póki jest, a w tym wolnym czasie prezentuję Was swoją codzienną poranną i wieczorną pielęgnację twarzy, zapraszam! :)
Zamiennik gąbeczki Beauty Blender- hit czy kit?

Zamiennik gąbeczki Beauty Blender- hit czy kit?

Hej! Praktycznie dopiero teraz usiadłam po całodziennym załatwianiu przeróżnych spraw: a to odebrałam wyniki poprawionej matury, a to pojechałam na drugi koniec miasta po dokumenty, później do biblioteki podpisać obiegówkę, następnie po przeróżne pieczątki, zarejestrować się na uczelnie i w końcu piszę post :) Ale przynajmniej większość spraw mam już ogarniętych za jednym razem :)
Ale wracając już do postu, dzisiaj mam dla Was recenzję zamiennika gąbeczki Beauty Blender, czyli gąbeczki z Super- Pharmu.
 Czy aplikator za kilkanaście złotych może dorównać temu popularnemu o kilkadziesiąt złotych droższemu? Zobaczcie sami! :)
Konkurs 06.07- 27.07- po raz pierwszy na moim blogu!

Konkurs 06.07- 27.07- po raz pierwszy na moim blogu!

Hej! Dzisiaj wróciłam z wypoczynku w górach i czas tak szybko mi zleciał, że aż jestem w szoku. Jednak spędziłam go bardzo pozytywnie i relaksująco, dlatego też mam nowe siły i dużą dawkę energii, co na pewno przełoży się na bloga :)
W zeszłą niedzielę byłam na spotkaniu bloggerek w Suchej Beskidzkiej i dostałam wiele kosmetyków, którymi również z Wami chciałabym się podzielić, dlatego dzisiaj po raz pierwszy na moim blogu organizuję konkurs! :) Tak się z tego powodu cieszę, że nawet sobie tego nie wyobrażacie :D

Do wygrania jest:
- zestaw klipsów do ściągania lakieru hybrydowego z firmy Victoria Vynn (10 sztuk) 
- Zestaw hybrydowy (Top 8ml, Baza 8ml i Tape Bond 8ml) z firmy Victoria Vynn
- Puder brązujący nr 110 Golden Brown z firmy Sensique
- Zestaw do konturowania twarzy z firmy Kobo
- Lakier do paznokci nr 272 Silver Sparks z firmy MySecret
- Zestaw świeczek o zapachu cukierkowym (6 sztuk)


Regulamin:
Organizatorem i sponsorem konkursu jest WiktoriaWanda www.kacikwandy.blogspot.com.
Konkurs trwa od 06.07- 27.07 (do 23:59) i również w tych dniach są przyjmowane zgłoszenia.
Spośród wszystkich osób biorących udział w konkursie, drogą losowania zostanie wybrany zwycięzca. Zwycięzca otrzymuje cały zestaw kosmetyków/ produktów przedstawiony w banerze konkursowym.

Aby wziąć udział w konkursie, należy:
1. Dodać mój blog do obserwowanych (bądź jeżeli nie ma się własnego bloga, udostępnić ten post na facebooku, jednocześnie powiadamiając mnie o tym w komentarzu pod TYM postem i dodając link do niego)
2. Napisać komentarz pod postem konkursowym, potwierdzając swój udział w nim
3. Polubić KącikWandy na Facebooku

Za spełnienie trzech powyższych warunków dostaniesz 1 los, natomiast możesz otrzymać dodatkowe punkty za:

1. Obserwowanie mojej strony na Instagramie (+ 1 los)
2. Udostępnienie baneru (zdjęcie powyżej) na swoim blogu (+ 1 los)
3. Udostępnienie baneru na swoim Instagramie (+ 1 los)

W sumie do zdobycia na jedną osobę są 4 losy :)

I to tyle z warunków, które trzeba spełnić, aby wziąć udział w konkursie :)
Konkurs trwa 3 tygodnie, a wyniki podam w ciągu tygodnia od jego zakończenia. Na adres będę czekała 4 dni od podania zwycięzcy :)

Powodzenia wszystkim! :)

WiktoriaWanda

Copyright © 2014 Kącik Wandy , Blogger