Wypiekany róż do policzków nr 34 Rose d'Or- Bourjois

Hej! Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że już minęła połowa lipca i jestem w szoku jak szybko leci czas! Dłuży mi się czekanie na wyniki z jednej uczelni, a z drugiej strony czas ulatuje mi przez palce tak szybko. Ale co zrobić, cieszmy się póki dopisuje w miarę pogoda i są wakacje :)
A w dzisiejszym poście recenzja wypiekanego różu z Bourjois i czy rzeczywiście jest waty swojej ceny? Więc jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii na jego temat zapraszam do dalszej części postu :)




Róż ten kupiłam rok temu lub dwa lata temu, dlatego też wszystkie napisy z opakowania jakiś czas temu się starły. Zanim nabyłam ten róż wydaje mi się, że wcześniej żadnego innego nie miałam. O kupnie tego z Bourjois dość długo myślałam, bo jednak trzeba te około 50zł wydać na niego, co wcale nie jest mało. Pamiętam, że najbardziej zainspirowała mnie do jego kupna Ewa z kanału RedLipstickMonster, do której mam spore zaufanie co do wyboru kosmetyków. Ale żeby nie wydawać aż tyle pieniędzy poczekałam do promocji. I tak natrafiłam na promocję -49% w Rossmannie, wtedy  miałam już wybrany kolor i poszłam go tylko kupić. Pamiętam, że cieszyłam się jak małe dziecko i że nie mogłam się doczekać następnego dnia kiedy zrobię sobie świeży makijaż i go nałożę :D Oczywiście do różu dokupiłam odpowiedni pędzel z tych z Rossmanna.


Opakowanie: jak dla mnie troszkę za małe, w środku znajdziemy dołączony pędzelek, którego chyba ani razu nie użyłam, ale myślę, że nawet nie ma co sobie nim głowy zawracać, bo więcej nim sobie zrobimy krzywdy, niż ładnie nałożymy i rozprowadzimy kosmetyk. Również wewnątrz opakowania znajdziemy lusterko, które też raczej nie należy do tych praktycznych w użyciu.
Zapach: słodki, mocno pudrowy, troszkę babciny, ale specyficzny, według mnie jest ładny :)

Ale przechodząc już do samego produktu :)
Na samym początku róż spodobał mi się od jego pierwszego nałożenia: szybko się nakładał na pędzel, nie trzeba było go dużo nanosić, bo już jego mała ilość powodowała efekt "wow", a twarz wyglądała bardzo naturalnie, promiennie i świeżo. Jednak z czasem zauważyłam, że muszę go coraz więcej nakładać na pędzel, a i tak przy dużym "tarciu" pędzla na róż jego ilość była naprawdę mała. Dlatego też wtedy na kilka miesięcy przestałam go używać. Jakiś czas później chcąc go użyć ponownie, zobaczyłam, że na różu zebrała się brudnawa warstwa, po której nawet kiedy przejechałam palcem nie zostawiła ani odrobiny produktu. Wtedy więc przetarłam mocniej tą warstwę chusteczką i dopiero wtedy znowu pojawił autentyczny róż, który wcześniej przysłaniała ta ciemniejsza warstwa. Wtedy właśnie po raz kolejny zaczęłam aplikować ten kosmetyk na policzki, jednak przestał mi się podobać tak jak wcześniej. Przestało podobać mi się to, że ma w sobie drobinki rozświetlające, bądź drobinki brokatu, które niekoniecznie codziennie mi pasowały. Również po raz kolejny zaczęła zbierać mi się ciemniejsza warstwa na różu, przez co całkowicie odechciało korzystać mi się z niego. Niestety pomimo bardzo ładnego, naturalnego koloru przestało podobać mi się jego złote rozświetlenie i na razie od dłuższego czasu leży nieużywany. Może jednak kiedyś znowu do niego wrócę i odwidzi mi się moje niezadowolenie z jego rozświetlenia, jak na razie używam innego, który sprawdza mi się naprawdę dobrze.

Mam nadzieję, że widzicie mały swatch różu :D

Podsumowując: Według mnie ten róż nie jest warty swojej ceny, a szkoda, bo spodziewałam naprawdę lepszego kosmetyku, po pierwsze przez jego dobre recenzje, po drugie przez dość wysoką cenę, a po trzecie przez samą w sobie markę Bourjois. Oczywiście każdy ma inne oczekiwania co do kosmetyków, dlatego u innych będzie to produkt niezastąpiony, a u innych będzie lekkim rozczarowaniem, tak jak u mnie.

To byłoby wszystko na temat tego produktu, dajcie koniecznie znać w komentarzach czy używałyście lub używacie różu z tej serii i jak Wam się spisują! :)
WiktoriaWanda

12 komentarzy:

  1. mam odcień 35 Lune d'or i również nie jestem z niego specjalnie zadowolona. Te drobinki również mi przeszkadzają i bardzo niechętnie po niego sięgam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki polecany kosmetyk, a jednak przez niektóre niechętnie sięgany, a szkoda

      Usuń
  2. oj szkoda że nie jesteś zadowolona... a ja czytałam że ten róż to kultowy produkt marki... ale faktycznie - każdy ma inne oczekiwania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałaś tego różu? :)
      Też czytałam same superlatywy tego różu, jednak ja się na nim zawiodłam :(

      Usuń
  3. Ja już od 2 lat używam różu z Avonu i bardzo dobrze się u mnie sprawuje, cena w promocji za którą można go dorwać to 15zł czyli bardzo atrakcyjnie :)
    https://pannakblog.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  4. Marka jest dość popularna i zachwalana osobiście żaden produkt który miałam nie sprawdził się :ap

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też coraz więcej opinii czytam, że sporo kosmetyków tej marki nie są tak wspaniałe jak się słyszy

      Usuń
  5. Świetne zdjęcia. :-)

    Kupiłam kiedyś podobny róż Bourjois głównie dla opakowania i zapachu, bo był z serii "Vintage", wyglądał jak przedwojenny kosmetyk. :-) I zapach też kojarzył mi się z czymś sprzed wielu lat (ale pozytywnie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Dokładnie, ale taki zapach "vintage" mają też te róże z klasycznej oferty, takie nietypowe :)
      A jak Ci się sprawdził? :)

      Usuń
  6. Posiadam ten sam róz i ja osobiście jestem z niego bardzo zadowolona ;)
    Zapraszam do komentowania i obserwowania
    jagglam.blogspot.com
    +obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny kosmetyk. Pamiętam, że często po niego sięgałam mieszkając w Polsce.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeżeli zostawisz komentarz :)
Z chęcią również odwiedzę Twoją stronę :)

Copyright © 2014 Kącik Wandy , Blogger